Gotfryd Aulich - artykuł z BGK

  • Drukuj

Dziesięć dni przed wybuchem stanu wojennego działacze dolnośląskiego regionu NSZZ „Solidarność” pobrali 3 grudnia 1981 r. ze związkowego konta we wrocławskim oddziale NBP 80 milionów złotych. Na fot. obok oryginalny czek na 80 mln zł. wystawiony przez NSZZ „Solidarność” Region Dolny Śląsk z datą 3 grudnia 1981 r. Tego samego dnia zdeponowali je u metropolity wrocławskiego, arcybiskupa Henryka Gulbinowicza. Pieniądze zainwestowano w różne przedsięwzięcia, m.in. skupując na czarnym rynku dolary, dzięki czemu dolnośląski region miał zapewnione finansowanie swojej podziemnej działalności.

 

Po 1989 r. fundusz został w całości, co do złotówki, rozliczony. Wydarzeniom tym poświęcony był film sensacyjny „80 milionów” w reżyserii Waldemara Krzystka, który na ekrany kin wszedł w 2011 r. Wypłata przez związek pieniędzy możliwa była dzięki dyrektorowi V Oddziału NBP Jerzego Aulicha i kilku wtajemniczonych pracowników. Dwa dni przed wypłatą z dyrektorem Aulichem spotkał się skarbnik Regionu Dolnośląskiego „S” Józef Pinior, pracownik innego wrocławskiego oddziału NBP, aby oddział przygotował wypłatę. Pomimo przepisów obligujących dyrektora oddziału do natychmiastowego powiadomienia w takich przypadkach Służby Bezpieczeństwa i zablokowania konta, uczynił to z kilkugodzinnym opóźnieniem po wypłaceniu pieniędzy. Przypłacił to utratą pracy (o zwolnieniu dowiedział się z Dziennika TVP) i zdrowia. Zmarł schorowany w 1992 r. we Wrocławiu. Postać dyrektora Jerzego Aulicha w filmie „80 milionów” zagrał Cezary Morawski. Jerzy Aulich urodził się 22 stycznia 1923 r. we Lwowie, gdzie ukończył szkołę podstawową i średnią oraz wraz z rodzicami i rodzeństwem spędził sowiecką i niemiecką okupację. Do Wrocławia wraz z rodziną przyjechał w 1946 r. w ramach akcji repatriacyjnej. Przez całe swoje zawodowe życie związany był z NBP. Na fot. poniżej kolejno od lewej J. Aulich w młodości, na pocz. lat 70.tych, plakat filmu „80 milionów” oraz nekrolog J. Aulicha.

 

 

 Historię tę przypominam dlatego, ponieważ ojciec Jerzego Aulicha był od początku utworzenia BGK do wybuchu II wojny światowej pracownikiem lwowskiego oddziału BGK, a po zakończeniu wojny oddziału BGK we Wrocławiu. W naszym archiwum nie zachowała się jego teczka personalna, ale na internetowej stronie rodziny Aulichów jest jego życiorys oraz archiwalne fotografie.

 Godfryd Karol Edgar Aulich, ojciec Jerzego Aulicha, urodził się 11 kwietnia 1896 r. w Złoczowie, galicyjskim mieście pod zaborem austriackim. Na fot. obok z 1899 r. W II RP Złoczów był miastem powiatowym w ówczesnym województwie tarnopolskim (obecnie na terytorium Ukrainy). W latach 1903-1914 uczęszczał do szkoły podstawowej i średniej we Lwowie, po czym 3 września 1914 r. rozpoczął studia filozoficzne na Uniwersytecie Wiedeńskim. W kwietniu 1915 r. został zmobilizowany i skierowany do szkoły oficerskiej drugiego regimentu artyleryjskiego kontynuując jednocześnie studia jako wolny słuchacz. We wrześniu 1915 r. otrzymał przydział do posiłkowego batalionu w Krakowie, skąd pod koniec maja 1916 r. wraz z regimentem baterii moździerzy trafił na front włoski. W 1916 r. awansowany na stopień chorążego, a w styczniu 1917 r. na stopień porucznika. Ranny w sierpniu 1917 r. leczony był w szpitalach w Wiedniu i Lwowie, gdzie przebywał do stycznia 1918 r. Kilkakrotnie odznaczony po wyjściu ze szpitala przeniesiony zostaje ze swoim batalionem do Krakowa. Po odzyskaniu przez Polskę niepodległości wstępuje do armii polskiej i skierowany zostaje do Lwowa, gdzie toczą się polsko-ukraińskie walki o miasto. Ranny trafia do szpitala, gdzie poznaje pielęgniarkę–wolontariuszkę Kazimierę Raczyńską, swoją przyszłą żonę, odznaczoną za udział w walkach w obronie Lwowa. W styczniu 1919 r. uznany za niezdolnego do dalszej służby wojskowej. W latach 1919-1921 studiuje na lwowskiej Akademii Handlowej, po czym po odbyciu w trakcie studiów półrocznej praktyce w jednym z lwowskich banków rozpoczyna 1 maja 1921 r. pracę w akcyjnym Polskim Banku Przemysłowym we Lwowie. Bank ten powstał w 1910 r. pod nazwą Bank Przemysłowy dla Królestwa Galicji I Lodomerii z Wielkim Księstwem Krakowskim, po czym w 1918 r. zmienił nazwę na Polski Bank Przemysłowy. Statutowym celem banku było wspieranie rozwoju przedsiębiorczości. Był m.in. udziałowcem założonej w 1921 r. spółki akcyjnej Towarzystwo Eksploatacji Soli Potasowych (TESP), która od 1927 r. do 1939 r. wchodziła w skład koncernu BGK, czyli przedsiębiorstw o strategicznym znaczeniu dla krajowej gospodarki, znajdujących się na zlecenie rządu pod finansową “opieką” BGK. W 1922 r. bierze ślub z Kazimierą Raczyńską. Na fot. poniżej kolejno Gofryd Aulich w 1915 r., w 1916, w 1918 i w 1922 r. z żoną.

 Młodszy syn Godfryda Aulicha na internetowej stronie rodziny Aulichów wspomina, że “Ojciec mój 27 grudnia 1923 r. przenosi się do lwowskiej filii Banku Gospodarstwa Krajowego we Lwowie, gdzie pracował do września 1939 roku, do chwili zajęcia Lwowa przez Rosjan”. Oczywiście data jest omyłkowa, ponieważ BGK powstał dopiero 3o maja 1924 r. Do 1923 r. “lwowska filia BGK we Lwowie” przy ul. Kościuszki 11, róg Mickiewicza, była w rzeczywistości od 1905 r. siedzibą centrali funkcjonującego od 1883 r. Banku Krajowego Królestwa Galicji i Lodomerii z Wielkim Księstwem Krakowskim, przekształconego w 1920 r. w Polski Bank Krajowy (PBK). W 1923 r. centralę PBK przeniesiono do Warszawy na ul. Królewską 5, a historyczna centrala we Lwowie została siedzibą oddziału PBK. Przypomnę, że jednym z członków dyrekcji kierującej Bankiem Krajowym był od 1913 r. dr Jan Kanty Steczkowski, pierwszy prezes BGK w latach 1924-1927. PBK był największym z trzech banków, które z dniem 30 maja 1924 r. weszły w skład BGK. Główną siedzibą centrali BGK (jedną z trzech) została więc wcześniejsza siedziba centrali PBK przy ul. Królewskiej 5 w Warszawie, a historyczna siedziba centrali Banku Krajowego Królestwa Galicji i Lodomerii i PBK przy ul. Kościuszki 11 we Lwowie została siedzibą największego pod względem liczby zatrudnionych pracowników (ok. 150) oddziału BGK. Na fot. poniżej kolejno siedziba centrali Banku Krajowego we Lwowie, siedziba oddziału BGK we Lwowie i główna w latach 1924-1931 siedziba centrali BGK przy ul. Królewskiej 5 w Warszawie.  

 Na odwrocie archiwalnej fotografii pracowników oddziału BGK we Lwowie datowanej na 1936 r. ktoś ręcznie napisał ich nazwiska, ale z wyjątkiem pierwszego rzędu nie w kolejności jak na zdjęciu. Jest wśród nich i nazwisko Godfryda Aulicha (podkreślone na czerwono). Dzięki pomocy pana Pawła Aulicha, wnuka Gotfryda Aulicha, któremu wysłałem fotografię, udało się Godfryda Aulicha zidentyfikować. Stoi w trzecim rzędzie oznaczony czerwonym okręgiem. Fotografię wykonano najprawdopodobniej z okazji pożegnania dyrektora oddziału dr Kazimierza Platowskiego (w 1 rzędzie 6 od prawej), którego w 1936 r. przeniesiono służbowo do centrali banku w Warszawie. Obok niego (7 od prawej) siedzi dr Marian Chechliński, członek dyrekcji BGK i jeden z najbliższych współpracowników prezesa BGK gen. Romana Góreckiego. Marian Chechliński, dyplomowany mjr WP, do BGK przyszedł w 1927 r. wraz z gen. Góreckim. W latach 1928-1930 był jednym z zastępców dyrektora oddziału we Lwowie, którym był dr Władysław Bizański. W czerwcu 1930 r. dr Chechliński wrócił do centrali BGK, gdzie objął stanowisko kierownika Departamentu Konsorcjalno-Przemysłowego. 1 sierpnia 1932 r. mianowany został Dyrektorem Banku oraz jednocześnie kierownikiem lwowskiego oddziału, którym był do grudnia 1934 r., kiedy powołany został na stanowisko kierownika warszawskiego Oddziału Głównego. W 1936 r. zostaje kierownikiem Departamentu Budowlanego, a następnie jako jeden z dyrektorów BGK wszedł w skład Zarządu BGK. W latach 1936-1938 lwowskim oddziałem BGK kierował dr Kazimierz Greger, wcześniej od 1927 r. kierownik łódzkiego oddziału BGK. Ostatnim przed wybuchem II wojny kierownikiem lwowskiego oddziału został z dniem 1 stycznia 1939 r. dr Józef Chodaczek, który wcześniej kierował łódzkim oddziałem BGK po odejściu z niego do Lwowa Kazimierza Gregera. Na fot. poniżej spotkanie rodzinne w domu rodziców Gotfryda Aulicha (w drugim rzędzie 3 od prawej z żoną) we Lwowie oraz w 1936 r. podczas świąt Bożego Narodzenia w mieszkaniu Godfryda Aulicha (stoi) z ojcem i synami.

 Pierwsze bombardowania niemieckie liczącego 340 tys. mieszkańców Lwowa rozpoczęły się 1 września 1939 r. Niemieckie oblężenie rozpoczęło się 12 września przez wojska niemieckie, a 18 września od wschodu pod miasto podeszły oddziały Armii Czerwonej, której dowództwo kłamliwie usiłowało przekonać polskie dowództwo, że przybyło walczyć z wojskami niemieckimi.


W czasie oblężenia na odsiecz miastu szły cofające się przed wojskami niemieckimi polskie oddziały. Lwowski garnizon był w okresie międzywojennym jednym z największych w kraju. We Lwowie stacjonowały m.in. 6 Pułk Lotniczy, 6 Pułk Artylerii Ciężkiej, 5 Lwowski Pułk Artylerii Lekkiej, 6 Batalion Pancerny, 14 Pułk Ułanów Jazłowieckich i 19 Pułk Odsieczy Lwowa.  W 1939 r. Lwów miał ok. 340 tys. mieszkańców, z czego ok. 54% stanowili Polacy, ponad 30% Żydzi i 15% Ukraińcy. W obronie miasta uczestniczył również Komitet Obywatelski Obrony Lwowa, kierowany przez rektora Uniwersytetu Lwowskiego prof. Romana Longschamps de Bérier. Jego członkami byli m.in. pracownicy lwowskiego oddziału BGK. 22 września dowodzący obroną Lwowa gen. Władysław Langner z przedstawicielami Armii Czerwonej „Protokół ogłoszenia o przekazaniu miasta Lwowa Armii Czerwonej”. Był cień nadziei, że strona sowiecka nadal akceptuje zapisy podpisanego z Polską w 1932 r. paktu o nieagresji. O przygotowującym nowy rozbiór RP dodatkowym, tajnym protokole do paktu Ribbentrop-Mołotow z sierpnia 1939 r. strona polska wtedy nie wiedziała, jak również nie wiedziała, że Lwów miał w wyniku porozumienia niemiecko-rosyjskiego przypaść Sowietom. Warunki kapitulacji gwarantowały wolność oficerom i żołnierzom opuszczającym miasto. Warunki te nie zostały przez stronę sowiecką dotrzymane. Po opuszczeniu miasta oficerowie zostali aresztowani i po wywiezieniu do obozu w Starobielsku zamordowani w Charkowie. Szeregowych żołnierzy wywieziono w głąb Rosji. Na fot. powyżej defilada kawalerii Armii Czerwonej na ul. Wały Hetmańskie. Generałowi Langnerowi udało się przedostać na Zachód. Mieszkańców Lwowa zmuszano do przyjęcia radzieckiego obywatelstwa, polską inteligencję i urzędników państwowych mordowano, 50 tys. Polaków zesłano do obozów lub deportowano na Syberię i do Kazachstanu. Lwowski oddział BGK był stopniowo przez Rosjan likwidowany, a jego akta i aktywa przejął centralny bank ZSRR. Można przypuszczać, że część pracowników, szczególnie uczestników wojny polsko-bolszewickiej z 1920 r., podobnie jak to było w przypadku innych kresowych oddziałów w miastach zajętych przez Sowietów, została zamordowana lub zesłana w głąb Rosji.

 Tak ten okres wspomina młodszy syn Godfryda Aulicha: „We wrześniu 1939 roku u nas w domu było pełno uchodźców z zachodniej i centralnej Polski. Ponadto do domu dokwaterowano nam wojskowego Rosjanina, który potem sprowadził swą rodzinę, to jest żonę, dwoje dzieci oraz babkę. Pomimo to, iż mój ojciec (Gotfryd Aulich – przyp. mój) nie służył w wojsku polskim lecz jedynie był zaewidencjonowany jako oficer rezerwy oraz otrzymał we wrześniu kartę przejścia w stan spoczynku, los jego był przesądzony -w ewidencji którą posiadali Rosjanie był na liście oficerów i jako oficer miał być aresztowany, a my jako rodzina wywiezieni do Rosji. W tej sytuacji ojciec aby utrzymać dom a równocześnie zejść z oczu nowej władzy rozpoczął pracę jako drwal na lwowskiej Pohulance przy wyrębie lasu. Nie zdało to się na nic gdyż po 8 miesiącach został zatrzymany przez NKWD. I tu na całe szczęście przyszedł nam z pomocą mieszkający u nas kapitan Us. Dzięki błaganiom i łzom mojej matki dał się przebłagać i wyciągnął mego ojca z transportu. Natomiast nad nami wisiała wciąż groźba wywózki na Sybir. Mimo tych zagrożeń udało się nam szczęśliwie doczekać do wybuchu wojny niemiecko-rosyjskiej”.

Po zajęciu 30 czerwca 1941 r. Lwowa przez wojska niemieckie terror wobec polskich mieszkańców był kontynuowany. Mordowano ocalałych polskich uczonych i przedstawicieli inteligencji. Żydowskich mieszkańców miasta, których w momencie wkraczania niemieckich wojsk wraz z uciekinierami z innych rejonów było ok. 160 tys., zamknięto w getcie i w 1942 r. w większości wymordowano w obozach zagłady i masowych egzekucjach. Lwów został wcielony do Generalnej Guberni jako stolica Dystryktu Galicja. Lwowski oddział BGK przekształcono w odrębny bank Landwirtschaftsbank A.G. in Lemberg, luźno związany z BGK, który od sierpnia 1940 r. funkcjonował pod niemiecką nazwą Landeswirtachaftsbank.

 Po wybuchu jej w dniu 22.06.1941 r., oraz po zajęciu Lwowa przez Niemców, sytuacja nasz uległa całkowitej zmianie. Wkraczające do Lwowa wojska niemieckie były przez wszystkich oczekiwane jako wyzwoliciele spod strasznego terroru rosyjskiego. To uczucie było jeszcze wzmocnione przez odkrycie, że przed odejściem Rosjanie wymordowali w bestialski sposób wszystkich więźniów. Odzyskaliśmy wreszcie samodzielnie nasze mieszkanie, ojciec rozpoczął pracować w Landeswirtschaftsbank we Lwowie. Aby złagodzić trudne warunki aprowizacyjne i ochronić nasze mieszkanie przed częściowym zajęciem przez wojsko, matka oraz mój brat (Jerzy Aulich – przyp. mój) rozpoczęli pracę w Instytucie Weigla, który produkował szczepionki przeciw tyfusowi. Miało to dobre i złe strony. W pierwszym rzędzie na drzwiach naszego mieszkania była wywieszka, że mieszkanie to jest zagrożone tyfusem, co powodowało, że nie groziło nam żadne dokwaterowanie Niemców, którzy bali się panicznie tyfusu. Ponadto matka i brat dostawali dodatkowe kartki żywnościowe do sieci sklepów Meinla, co znacznie polepszało sytuację żywnościową naszej rodziny. Ta sytuacja na początku kiedy jeszcze nie pracowali była do tego stopnia trudna, że jadło się ugotowane obierki ziemniaków wyżebrane z kuchni polowej, oraz jako dodatek do tych obierków była lebioda (pokrzywa) zebrana na łące. Ponadto cała nasza rodzina była szczepiona przeciw tyfusowi. Mimo tych szczepień właściwie wszyscy prędzej czy później zapadaliśmy na tak zwany paratyfus charakteryzujący się łagodnym przebiegiem tej choroby. Ponieważ matka i brat karmili wszy, to w końcu odbiło się to im na zdrowiu i długi okres potem musieli się leczyć. Okres okupacji niemieckiej pomimo kilku rewizji udało się jakoś przeżyć szczęśliwie. W 1944 r. zaczęły się znowu bombardowania Lwowa przez samoloty rosyjskie, lecz mimo strachu kamienica nasza nic nie ucierpiała. Dużym zagrożeniem w okresie zbliżania się wojsk rosyjskich do Lwowa była działalność nacjonalistycznych grup ukraińskich oraz oddziałów wojskowych SS Haliczyna. Pragnę tu podkreślić, że większość ludności Lwowa pochodzenia ukraińskiego zachowywała się poprawnie. Przykładem tego niech będzie fakt, że gdy Lwów był już bezpośrednio ostrzeliwany przez artylerię rosyjską, nacjonaliści ukraińscy starali się wywołać panikę wśród Polaków namawiając ludzi do ucieczki z miasta kierując uciekinierów na drogi będące pod stałym obstrzałem rosyjskim. Organizacja AK działająca na terenie Lwowa temu się przeciwstawiała lecz sporo ludzi otumanionych nieprawdziwymi opisami zachowań bolszewików dało się namówić i dużo z nich w tej ucieczce zginęło. Natomiast nasz dozorca - Ukrainiec, razem z ojcem zbudowali schowek dla mężczyzn, aby mogli oni spokojnie i bezpiecznie przetrwać działania wojenne”.

 22 lipca 1944 r. w ramach trwającej od stycznia 1944 r. Akcji „Burza”, zakładającej zbrojne wystąpienia oddziałów Armii Krajowej w większych miastach przeciwko armii niemieckiej przed wkroczeniem Armii Czerwonej, we Lwowie wybucha powstanie. W jego efekcie 27 lipca 1944 r. oddziały AK wspólnie z Armią Czerwoną odbijają miasto z rak niemieckich. Wcześniej (7-14 lipca 1944 r.) w ramach tej samej operacji pod kryptonimem „Ostra Brama” oddziały AK wspólnie z Armią Czerwoną zajmują Wilno i Nowogródek. Częścią Akcji „Burza” było również Powstanie Warszawskie. Po zajęciu miast przez Armię Czerwoną dowódcy oddziałów AK byli aresztowani i wywożeni w głąb Rosji, natomiast żołnierzy AK niższych stopniem wcielano do armii gen. Berlinga. „Wojska rosyjskie wkraczające do Lwowa znacznie różniły się od oddziałów rosyjskich wkraczających do Lwowa w 1939 r. Natomiast praktyka działania ich była podobna. Nasze oddziały AK po wkroczeniu Rosjan naturalnie założyły opaski biało-czerwone i spodziewały się chyba gratulacji ze strony Rosjan. Ci jednak, pseudosojusznicy bazując na naszej naiwności polecili się zgłosić wszystkim AK-owcom na wyznaczone miejsca, gdzie następnie byli aresztowani i zesłani na Sybir”. 

 Pod koniec 1944 r. Lwów miał ok. 150 tys. mieszkańców, z czego ponad 103 tys. było Polakami. Lwów i wschodnią część województwa przyłączono do Ukraińskiej Socjalistycznej Republiki Radzieckiej, a większość polskich mieszkańców w latach 1944-1947 przymusowo wysiedlono do Polski, gdzie skierowano ich głównie na Ziemie Zachodnie. Byli wśród m.in. pracownicy przedwojennego oddziału BGK. Wielu z nich trafiło do oddziałów BGK otwieranych w 1945 r. we Wrocławiu, Opolu, Zielonej Górze czy Szczecinie. Większość lwowskich ulic i placów otrzymało nowe nazwy. W przedwojennej siedzibie oddziału BGK przy ul. Kościuszki 11 (nazwy ulicy jako jednej z siedmiu nie zmieniono) od czerwca 1946 r. mieści się Uniwersytet Kultury Fizycznej. Ze zwieńczenia narożnej elewacji budynku skuto napis „Bank Gospodarstwa Krajowego”, pozostawiając puste miejsce. Ulicę Mickiewicza, przy której stało drugie skrzydło budynku przemianowano na ul. Listopadowego Czynu, a plac Franciszka Smolki w 1946 r. na pl. Zwycięstwa (od 1993 r. plac gen. Hryhorenki). Pomnik Franciszka Smolki w 1946 r. zburzono, a na jego miejscu w 1999 r. wzniesiono pomnik św. Jura (św. Jerzego), upamiętniający wszystkich, którzy „oddali życie w walce z przestępczością”. Gmachu, przed wejściem do którego stoi pomnik, jest siedzibą Lwowskiego Obwodowego Oddziału MSW Ukrainy.

 Młodszy syn Godfryda Aulicha tak wspominał repatriację do Wrocławia: „Dla rodziców był to ciężki czas, w którym musieli zadecydować czy repatriować się do Polski czy też zostać we Lwowie. […] Mój ojciec biorąc pod uwagę nas dzieci, zdecydował się repatriować do Polski. W przypadku pozostania we Lwowie stalibyśmy się obywatelami rosyjskimi, mój brat byłby powołany do wojska rosyjskiego a ja uczęszczałbym w dalszym ciągu do szkół rosyjskich a potem naturalnie odbyłbym służbę też w wojsku rosyjskim. Ponadto udało się zorganizować transport byłych kolegów ojca z Banku Gospodarstwa Krajowego, którego nowe oddziały powstały w wyzwolonej Polsce i który zabiegał o podjęcie przez nich pracy w nowych miejscach. Początkowo miały być to Gliwice, lecz po przyjeździe na miejsce i zobaczeniu tego zadymionego miasta zdecydował się na jazdę do Wrocławia razem z szeregiem swoich kolegów. Po podjęciu decyzji o wyjeździe, mieszkanie nasze zmieniło się w pobojowisko. […] Po kilku dniach spędzonych na rampie dworca towarowego 16 października 1945 r. opuściliśmy nasz Lwów. Z krótką przerwą na przeładunek w Gliwicach dotarliśmy 11 listopada do Wrocławia. Mimo katastroficznych opowieści o zniszczeniach tego miasta, widok z wagonu po przybyciu na dworzec Wrocław Nadodrze napawał optymizmem. Nasz wagon stanął na wiadukcie i widok oświetlonych ulic latarniami gazowymi, co pewien czas turkot tramwaju oraz widok nielicznych przechodniów jakoś bardzo przypominał nasz Lwów. Następnego dnia ojciec ze swymi kolegami udali się do istniejącego tu już Banku Gospodarstwa Krajowego, gdzie przywitano ich entuzjastycznie. Na początek, abyśmy mogli wyszukać sobie jakieś mieszkanie, ulokowano nas i pozostałe rodziny na pierwszym piętrze hali bankowej. Każda rodzina obudowała się swymi skrzyniami, urządziła legowiska, no i na maszynkach spirytusowych rozpoczęto gospodarzyć. Natomiast na parterze tego budynku położonego przy ulicy Zamkowej egzystował normalny bank”. Informacja o siedzibie wrocławskiego oddziału BGK na Zamkowej jako pierwszym miejscu zamieszkania repatriowanych ze Lwowa wraz z rodzinami pracowników przedwojennego oddziału BGK we Lwowie pojawia się również w innych wspomnieniach z tego okresu. Wynika z nich również, że to właśnie pracownicy lwowskiego oddziału BGK stanowili trzon personelu oddziału BGK we Wrocławiu. Wszyscy w początkowym okresie, zanim znaleźli w mieście lub znaleziono im w nim mieszkania, po kilka miesięcy wraz z rodzinami mieszkali w siedzibie funkcjonującego już oddziału na Zamkowej.

 Oddział BGK we Wrocławiu w lipcu 1945 r. był w trakcie organizacji, podobnie jak oddziały w Częstochowie, Olsztynie i Opolu. Funkcjonowały już placówki w Lublinie (od 12 sierpnia 1944 r.), Rzeszowie, na warszawskiej Pradze (od 19 lutego 1945 r.); od lutego 1945 r. w Bielsku Białej, Krakowie, Łodzi, Radomiu i Tarnowie; od marca 1945 w w Bydgoszczy, Katowicach, Włocławku ; od kwietnia w Białymstoku i siedzibie centrali w Warszawie oraz w maju i czerwcu ruszyły oddziały w Gdyni, Poznaniu, Gdańsku i Gliwicach. Główna siedziba centrali mieściła się w Łodzi w gmachu przedwojennego oddsziału przy Al. Kościuszki 63. Pierwsza siedziba wrocławskiego oddziału przy ul. Zamkowej 4 (niemiecka SchloßStrasse 2/4) znajdowała się w wybudowanej w 1891 r. wg projektu architekta miejskiego Richarda Plüddemana neorenesansowej siedzibie Schlesische Boden-Credit-Actien-Bank (Śląski Ziemski Bank Kredytowy). Niemiecki bank mieścił się na pierwszym piętrze, na parterze sklepy, natomiast drugie piętro i poddasze przeznaczono na mieszkania. Budynek w czasie wojny zbytnio nie ucierpiał. Na fot. obok gmach przy Zamkowej 4 w pierwszych tygodniach po zakończeniu wojny, 1945 r. Ówczesna ulica Zamkowa łącząca wrocławski Rynek z pl. Solnym od lat 80.tych ub. wieku nosi nazwę E. Gepperta. Natomiast dzisiejsza 150 metrowa ul. Zamkowa łącząca ul. Kazimierza Wielkiego z pl. Wolności i ul. H. Modrzejewskiej po 1945 r. do końca XX w. była bezimiennym placem, m.in. parkingiem. Uliczką z nazwą stała się dopiero po remoncie dawnego zamku królów pruskich na potrzeby Muzeum Miejskiego. “Od tego czasu ojciec raczej sam poszukiwał mieszkania dla nas. Ostatecznie znalazł razem ze swymi kolegami bankowymi domek w niezniszczonej dzielnicy Zacisze. […] Inni jego koledzy też znaleźli domki i zdecydowali się tutaj zamieszkać. Dzielnica była ładna, lecz minusem jej było dalekie położenie od miejsca pracy oraz sklepów.  […] Ojciec miał kawał drogi do pracy, co przy bardzo mizernej komunikacji miejskiej stanowiło to duży kłopot. Na szczęście ponieważ w dzielnicy naszej zamieszkiwała prawie cała kadra kierownicza, więc problem ten rozwiązano w ten sposób, że stara niemiecka ciężarówka typu Hanomag przywoziła i odwoziła codziennie pracowników. […] Z czasem komunikacja się poprawiła i dojazdy do pracy odbywały się już bądź środkami komunikacji miejskiej, bądź nielicznymi samochodami prywatnymi i służbowymi. Z czasem bank przeniesiony został na plac Kościuszki, do okazałego dawnego budynku banku niemieckiego, który miał cały środek wysadzony w powietrze, gdy grupka Rosjan starała się dotrzeć do skarbca. Ojciec, który nie należał do partii, nie mógł w tym okresie zostać dyrektorem, więc dochrapał się tylko stanowiska prokurenta”. Na fot. poniżej kolejno czerwonymi strzałkami oznaczony fragment siedziby niemieckiego banku (1929 r.) i w 1945 r.

 

Wrocławski oddział BGK przeniósł się do nowej siedziby na pl. Kościuszki najprawdopodobniej w 1947 r. Co prawda we “Wrocławskim Kalendarzu Akademickim” na rok 1947 adresem oddziału BGK jest jeszcze ul. Zamkowa 4, ale już w „Monitorze Polskim” z 6 grudnia 1947 r. jest już pl. Kościuszki. Po przenosinach oddziału BGK na p. Kościuszki gmach przy Zamkowej 4 przejął NBP. Nową siedzibą oddziału BGK przy pl. Kościuszki 8 (niemiecki Tautentzienplatz nr 4/5) został okazały gmach oddziału Dresdner Bank, wybudowany w klasycystycznym stylu w latach 1912-1913 r. według projektu Ernesta Schüttego, kierownika biura budowlanego centrali banku w Berlinie.

 

1.gmach oddziału Dresdner Bank  na Tautentzienplatz 4/5 ok. 1915 r. 2. sala operacyjna w gmachu oddziału Dresdner Bank. 

 

1.gmach przedwojennego oddziału Dresdner Bank napl. Kościuszki we Wrocławiu, 1946 r. 2. siedziba wrocławskiego oddziału BGK na pl. Kościuszki w 1948 r. z widoczną na fryzie (poziome belkowanie pomiędzy osadzonym bezpośrednio na kolumnach architrawem oraz wystającym poza lico elewacji gzymsem) nazwą naszego banku – kamienne/betonowe litery pomiędzy dwoma czerwonymi kropkami.

 

25 października 1948 r. ukazał się podpisany przez prezydenta B. Bieruta, premiera J. Cyrankiewicza i ministra skarbu W. Jastrzębskiego dekret o reformie bankowej, w którym jest mowa o powstaniu Banku Inwestycyjnego, drugiego obok NBP wymienionego w dekrecie banku państwowego. Bank ten miał przejąć zadania BGK i był to formalny początek procesu marginalizacji roli BGK, który miał zakończyć się likwidacją banku. Od stycznia 1949 r. gmach centrali BGK został siedzibą Banku Inwestycyjnego, który w zakresie finansowania inwestycji miał zająć miejsce BGK, którego pierwotnie miał być likwidatorem. Dekret o reformie bankowej z 25 października 1948 r. nie przewidywał dla BGK miejsca w nowym, wzorowanym rozwiązaniach sowieckich systemie bankowym Polski. Pozostałe zadania BGK miał przejąć NBP i w mniejszym zakresie Bank Handlowy. Nowy zarząd BGK, na czele którego stał prezes Wojnar, koncentrował się na pracach związanych z planowanym ostatecznie na 1 listopada 1949 r. uruchomieniem Banku Inwestycyjnego. Zarząd ten, realizując zadania zlecone przez resort skarbu, pełnił rolę likwidatora BGK. Pod pozorem dostosowania struktury BGK do zasad nowego systemu finansowego państwa, w BGK rozpoczął się, kierowany przez zakładową organizację partyjną i Urząd Bezpieczeństwa, demontaż dotychczasowych struktur BGK. Bank Inwestycyjny miał w całości przejąć tzw. „rachunek polski”, czyli wszelkiego rodzaju operacje bankowe związane z okresem powojennym wg stanu bilansowego na dzień 31 października 1949 r. Miał również przejąć większość aktywów i pasywów BGK, nieruchomości, wyposażenia i pracowników. Na wieść o tym pracownicy BGK zaczęli na dużą skale składać wnioski o zwolnienie z pracy. Zaczęły się też zwolnienia przedwojennych pracowników pozbawianych prawa do emerytury. Dotyczyło to zarówno pracowników centrali, jak i oddziałów, oraz co ciekawe, zarówno członków kadry kierowniczej, jak i szeregowych pracowników. Zaczęły się również aresztowania z przyczyn politycznych. We Wrocławiu na przykład w listopadzie 1948 r. aresztowano dwóch pracowników. Jednym słowem BGK uznany został przez ówczesne władze za „historyczny przeżytek”, a symbolem ducha nowych czasów miał został Bank Inwestycyjny.

 

Proces rozdziału BGK i Banku Inwestycyjnego nie dokonał się jednak z dnia na dzień, a nawet zaczął się przedłużać. Przekazanie Bankowi Inwestycyjnemu majątku BGK nastąpić miało na podstawie bilansu na dzień 31 października 1949 r. W 1949 r. BGK posiadał 29 oddziałów, stan zatrudnienia wynosił 3029 osób, z czego w centrali 685, w oddziałach 2344. Polityka personalna, zarząd nieruchomościami i sprawy administracyjne BGK znalazły się w kompetencjach Banku Inwestycyjnego. Pod koniec 1949 r. powstał nawet plan, aby faktyczne kierownictwo nad BGK i Bankiem Inwestycyjnym sprawował komisarz rządowy ze specjalnymi pełnomocnictwami ministra skarbu. W 1950 r. BGK otrzymał własny budżet, a w nie do końca zlikwidowanej centrali utworzono trzy wydziały: likwidacji kredytów własnych, akcji zleconych i księgowości. Kierownictwo BGK usytuowane zostało na szczeblu Dyrekcji Technicznej, składającej się z dyrektora i trzech jego zastępców. Tym samym BGK praktycznie stał się jednym z departamentów Banku Inwestycyjnego. Ostateczny rozdział obydwu instytucji dokonał się w 1951 r., kiedy dla centrali BGK wydzielono osobne kierownictwo, osobne pomieszczenie w historycznej siedzibie oraz zlikwidowano 29 oddziałów, które czasowo uzyskały statut delegatur BGK przy oddziałach Banku Inwestycyjnego. Zadaniem delegatur była likwidacja przedwojennych i wojennych interesów BGK. Ostatnią delegaturę BGK zlikwidowano w 1956 r. w Poznaniu.

 Gotfryd Aulich „po przejściu na emeryturę bardzo się załamał. Widząc to umożliwiłem mu pracę na uczelni przy porządkowaniu naszej katedralnej biblioteki. To spowodowało u niego dojście do jakiej takiej równowagi psychicznej. Niestety choroba związana z zanikiem mięśni, mimo dużych starań lekarzy, czyniła dość szybkie postępy. Siłą swej woli dotrwał do 50. rocznicy swego ślubu, na którą przyjechała cała pozostała nasza rodzina. Dnia 22 kwietnia 1972 r. zasnął w spokoju”.

 1.złote wesele Godfryda i Kazimiery Aulich (w środku twarzami do obiektywu), obok nich po naszej prawej Jerzy Aulich, 1972 r. 2. nekrolog Godfryda Aulicha, 1972 r.   

 Pierwszą siedzibę wrocławskiego oddziału BGK przy Zamkowej 4 (obecnie ul. E .Gepperta 4) po przeprowadzce na pl. Kościuszki użytkował NBP. Nie wiemy kiedy budynek stał się siedzibą oddziału PKO BP. Mogło to się stać w 1975 r., gdy bank pod nazwą Powszechna Kasa Oszczędności (pod taką nazwą od 1950 r. funkcjonowała założona w 1919 r. Pocztowa Kasa Oszczędności) zaczął funkcjonować w strukturach NBP. Budynek wpisany jest do wrocławskiego rejestru zabytków i do niedawna mieściła się w nim siedziba oddziału PKO BP. Obecnie wystawiony jest przez bank na sprzedaż. Poniżej pocztówka z drugiej poł. lat 90-tych z grafiką przedstawiającą siedzibę oddziału PKO BP przy ul. Gepperta 4 oraz na fot. z 2009 r.

 Jeśli zaś chodzi o drugą siedzibę wrocławskiego oddziału BGK przy pl. Kościuszki 7/8, to nie udało się jak na razie jednoznacznie przesądzić, czy podobnie jak inne siedziby oddziałów BGK stał się siedzibą Banku Inwestycyjnego i dopiero po jego likwidacji w 1970 r. przejęty został przez NBP. Na archiwalnych fotografiach z początku lat 50 i późniejszych widać, że nazwa BGK z fryzu gmachu była już skuta, ale ślady po literach pozostały. Ponadto w latach 1954-1958 pl. Kościuszki w sąsiedztwie gmachu banku był jednym, wielkim placem budowy Kościuszkowskiej Dzielnicy Mieszkaniowej, , co mogło spowodować przerwę w użytkowaniu gmachu. Architektura elewacji budynków KDM nawiązywała do ocalałych na placu z wojennych zniszczeń gmachów Dresdner Banku, hotelu „Savoy” i domu towarowego „Wertheim”. Po 1989 r. w gmachu przy pl. Kościuszki 7/8 mieścił się oddział poznańskiego Wielkopolskiego Banku Kredytowego (WBK), jednego z dziewięciu banków wydzielonych w 1989 r. ze struktur NBP. Po połączeniu WBK w 200o r. z wrocławskim Bankiem Zachodnim (BZ), również powstałym w 1989 r., gmach został siedzibą powstałego w ten sposób BZ WBK. Gmach wpisany jest do rejestru zabytków. Poniżej na fot. z 1953 i 1954 r. 

 

1.była siedziba oddziału BGK z widocznymi na fryzie przy powiększeniu zdjęcia w oryginalnych rozmiarach śladami skutych liter z nazwą naszego banku (pomiędzy czerownymi kropkami), 1964 r. 2. oddział BZ WBK w 2015 r.

 Do Wrocławia BGK powrócił w 1997 r. Siedziba oddziału początkowo mieściła się do 2000 r. w zabytkowej kamienicy z 1888 r. przy niewielkiej, staromiejskiej uliczce Kiełbaśniczej 28 (do 1946 r. Herrenstrasse). Na fot. poniżej kolejno od lewej kamienica przy Kiełbaśniczej w 1904 r., w 1987 r., w 200o r. jeszcze jako siedziba oddziału BGK i w 2010 r.

Od 2000 do chwili obecnej w bliskim sąsiedztwie przy podobnej w charakterze uliczce Malarskiej 26 w gruntownie wyremontowanej i zaadaptowanej na potrzeby banku starej kamienicy. Na fot poniżej kolejno od lewej kamienica przy Malarskiej 26 w 1987 r. oraz jako siedziba oddziału BGK w 2005, 2013 i 2014 r.

Mateusz Wierzbicki